25 lipca 2009

Gala czeskich skoków narciarskich/ Skokanska exhibice - Lomnice nad Popelkou.

10.07.2009 będąc jeszcze w Česku wybrałam się do jednego z moich ulubionych czeskich miast tj Lomnic nad Popelkou (urocza mała miejscowość do której zawsze jadę z uśmiechem na twarzy, wiąże się z nią wiele moich fajnych wspomnień:)))).


Tym razem odbywała się tam "SAMOHÝL skokanská exhibice" - gala czeskich skoków narciarskich.To już druga edycja tej imprezy, jednak w odróżnieniu od zeszłorocznej udziału w niej nie wzięli czołowi czescy skoczkowie tacy jak: Jakub Janda, Martin Cikl, Borek Sedlák, Ondřej Vaculík czy Lukáš Hlava. Ich absencja była spowodowana startem w pierwszych w tym sezonie konkursach LPK a następnie udział w krótkim zgrupowaniu w Chorwacji.
Mnie ich brak w ogóle nie zmartwił ponieważ mój ulubiony skoczek tam był hahah :D. Kilka dni wcześniej sam mnie o tym uświadomił także jechałam do Lomnici spokojna o super zabawę:).



Nie mogło zabraknąć tam również najlepszego w minionym sezonie czeskiego skoczka Romana Koudelky, który jest mieszkańcem Lomnic i wychowankiem tamtejszego klubu "LSK Lomnice nad Popelkou". Oczywiście strasznie cieszyłam się, że spotkam Maturýn ale nie tylko jego obecność sprawiła mi frajdę. Widziałam się również z moim kolegą Mírou Dvořákiem:))). Fajnie również było spotkać Miloša Kadlca, Huberta Bláhe oraz powracającego po ciężkim wypadku Antonína Hájka.



Sam konkurs przebiegł niestety bardzo szybko nie zdążyłam dobrze się obejrzeć a tu już był koniec. Cały skokansky areal v Lomnici wygląda naprawdę super, pozwoliłam sobie wejść na górę (byłam prawie na samej belce startowej), oraz na bule... to wspaniałe uczucie gdy centralnie nad twoją głową znajduje się próg i skoczkowie nad tobą skaczą. Przeżyłam takie coś po raz pierwszy w życiu i było to naprawdę coś fantastycznego:). Ahhh mój ulubiony skoczek wychodził z progu tuż nad moją głową:) hehehe.

Co do wyników to obyło się bez niespodzianek wygrał oczywiście Roman Koudelka, drugi ku mojej wielkiej uciesze był Honza :) a trzeci Jirka Mazoch.
Licznie zgromadzeni kibice bawili się wyśmienicie pomimo obficie padającego deszczu :(. W przerwie konkursu czterej najlepsi po pierwszej serii zawodnicy powpisywali autografy. Udało mi się trochę porozmawiać z Honzou, Michalem, Mirkiem i Milošem.





Dodatkowo otrzymałam coś co bardzo chciałam mieć już od kilku lat. Niebieska kurtka z napisem "Czech ski team" była w sferze moich marzeń teraz mam ją na własność i jestem z tego powodu strašně št'astná:)))) no i podpisał mi ją Honzik:). To dla mnie najcenniejsza rzecz jaką posiadam :) (Děkuju , Děkuju, Děkuju :)))))



Cała impreza zakończyła się około godziny 00:00 no i niestety musiałam wracać do Železného Brodu, odwiózł mnie Fanna (hahah może w ramach podziękowania za te krówki :P.)



Było fantastycznie, romantycznie aczkolwiek szkoda, że tak krótko :( ale w ogóle się nie smucę pojadę tam za rok. Mam potwierdzenie, że dużo lepiej bawię się na czeskich zawodach niż np na PŚ... mam nadzieję, że zostanie zorganizowane jakieś MČR. Uvidíme

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz