23 października 2009

"It's all for love. L.O.V.E."

“Wierzę w siłę marzeń i zdolność człowieka do wcielania ich w czyn”

„Marzenie nie jest jedynie marzeniem, jest celem. Jest czymś, co ludzka świadomość i podświadomość mogą zmienić w rzeczywistość”.

„Kiedy, ktoś wątpi w samego siebie, nie potrafi zmusić się do największego wysiłku. Jeśli sam nie wierzysz w siebie, kto w ciebie uwierzy?

„…umysł człowieka jest na tyle potężny, że może mu pomóc w osiągnięciu każdego celu”

„Z każdego przedsięwzięcia można wyciągnąć tylko tyle ile się w niego włożyło”

„Dla mnie człowiek prawdziwie odważny to ktoś, kto potrafi rozwiązać konflikty bez bójki i ma dość rozumu by wybrnąć z sytuacji właśnie w taki sposób”


~ Michael Jackson
("Moonwalk")

18 października 2009

Ogromne podirytowanie/// Samsara.

Ahojky.
Nareszcie doczekałam się upragnionych wolnych dni, jest ich aż 3, ponieważ zamieniłam się z kierowniczką i poniedziałek również spędzę nic nie robiąc. Jestem tak zmęczona, że nawet palce odmawiają mi posłuszeństwa. Ahh praca na popołudnia nie jest fajna, i w ogóle nie sprawia mi przyjemności. Przez te dwa miesiące wolne od pracy, gdy wstawałam i chodziłam spać, o której chciałam. Całkowicie oduczyłam się funkcjonowania w ustalonych przez kogoś porach. Nigdzie się nie spieszyłam, nikt na mnie nie czekał byłam tylko ja i własny harmonogram zajęć. No i przede wszystkim nic nie musiałam. Aktualnie spędzam w pracy 7 lub 8 godzin i w tym czasie bardzo brakuje mi przede wszystkim muzyki, niby gra nam jakieś radio, ale po pierwsze bardzo cicho, po drugie to niestety nie trafia ono w moje gusta. Raz na tydzień może i puszczą Michaela Jacksona, ale ja potrzebuję jego muzyki non stop. Normalnie momentami aż mnie nosi:(((, chyba się uzależniałam… Pamiętam, że już kiedyś w swoim życiu przechodziłam taką ogromną fascynację Michaelem w zasadzie to były dwie takie fazy, pierwsza gdy po raz pierwszy świadomie zetknęłam się z twórczością, i osobą MJ były to lata 1995- 1998. Druga natomiast to wielki powrót i płyta „Invinicible” dokładnie 2001 rok… podobnie jest i teraz, słucham tych cudownych piosenek bez przerwy, śpiąc, budząc się, jadąc metrem i tramwajem, leżąc, jedząc itd. itp.  Na stronach lastfm, gdzie zapisuje się ile razy wysłucha się danych piosenek aktualnie widnieje liczba 11 600 przesłuchanych piosenek MJ lol :)))) oprócz tego jeszcze 150 piosenek The Jackson 5 i kilkadziesiąt The Jackson.

Dalej czytam książkę „Moonwalk” obecnie jestem na stronie 170 (książka ma nie licząc zdjęć 288) także staram się dozować sobie jej czytanie, ponieważ w ogóle nie mam ochoty kończyć. Jest bardzo ciekawa i wciągająca. Młodzieńcze lata Mike’a, to temat, który nie był mi dobrze znany… oprócz twórczości zespołu The Jackson 5 nie wiedziałam prawie o niczym innym. Teraz mam okazję nadrobić braki i robię to z ogromną przyjemnością. Na razie zatrzymałam się na etapie współpracy Mike’a z Quincy Jonesem.
Wszystkim gorąco polecam.
Jeszcze kilka zdań na temat Michaela, po pierwsze na reszcie na youtube pojawił się teledysk do piosenki „Come together” pochodzący z filmu „Moonwalker”, w jakości HD. Jest to jeden z najbardziej hot teledysków MJ i ja po prostu go uwielbiam.

 




Po drugie wielkimi krokami zbliża się pierwszy dzień wyświetlania w kinach filmu "This is it" po prostu nie mogę się już doczekać, Pozostało przecież tylko 10 dni.
W różnych programach telewizyjnych w USA (np wczoraj u Oprah) pojawiają się co raz to dłuższe fragmenty "This is it". Ukazały się już między innymi klipy do piosenki „Human nature”, „Thay don’t care about us” czy „The way You make me feel”. Moja opinia na ich temat jest dość kontrowersyjna, ponieważ uważam, że w filmie nie zobaczymy tylko Michaela Jacksona ale i jego sobowtóra a możliwe, że nawet kilku. Na jakiej podstawie tak twierdzę? A więc po pierwsze widoczne różnice w wyglądzie MJ z np. „Human nature” czy „The way You make me feel” a „They don’t care about us”, po drugie zupełnie różne (dziwne) ruchyn (np pingwin dance) i czucie muzyki (to główny argument mojego takiego a nie innego myślenia). No cóż, ale wstrzymam się z dogłębną analizą do 28.10 kiedy to obejrzę cały film. Mam nadzieję tylko, że patrząc na marną podróbkę nie wybuchnę śmiechem podczas projekcji :P.

Teraz a propos tytułu mojego posta powinnam wyjaśnić, czym jestem podirytowana, otóż czymś, na co nie mam w zasadzie większego wpływu, ale są ludzie, którzy mogą coś w tej kwestii zmienić tylko nie chcą. Interesują ich (za przeproszeniem) własne tyłeki i zapchanie własnych kieszeni. Mam na myśli polityków rządzących Polską. To, co w tym kraju zaczęło się dziać przekracza ludzkie pojęcie afera goni aferę (najpierw hazardowa, potem stoczniowa) a i to pewnie jeszcze nie jest koniec. Korupcja za korupcją a cierpią na tym zwykli ludzi, obywatele, którym należy się przecież, chociaż minimalny komfort życia. Co skłoniło mnie do takich poważnych przemyśleń?, otóż pewnego dnia wracając metrem z pracy do wagonu, w którym się znajdowałam wsiadł staruszek. Na moje oko mógł mieć około 80-85 lat, przygarbiony kiepsko wyglądający trzymał w jednym ręku harmonijkę w drugim natomiast plastikowy kubek. Tak zbierał pieniądze… był to dla mnie tak przygnębiający i przykry widok, że nie mogłam się powstrzymać, żeby nie schylić głowy. Jak tak może być, żeby w kraju gdzie politycy wyjeżdżają sobie na egzotyczne wakacje za pieniądze podatników, organizują wystawne bankiety taki dziadek musiał w tak uwłaczający sposób żebrać dziadek, który pewnie własnymi rękami odbudowywał to miasto?. Pytam jak tak może być???? Jak????
Jakby tego wszystkiego było mało pojawia się w tej całej sytuacji drugi aspekt. Osoby jadące metrem naśmiewały się z tego biednego człowieka :(((. To już bezczelność, byli to ludzie w różnym wieku od młodzieży począwszy, po czterdziestolatków aż na jednej około 60-letniej kobiecie kończąc. Najbardziej mnie zdenerwował chłopak w garniturze z laptopem w dłoni, jechał z dziewczyną również bardzo elegancko ubraną i uważali się za nie wiadomo, kogo wręcz zwijając się ze śmiechu. Hmm wielka mi elita :/ nieumiejąca się zachować…cudowna wizytówka dla kraju… po prostu żal… pytacie czemu nie lubię tego kraju?, pytacie, dlaczego chcę stąd uciec, pytacie, dlaczego się z tym wszystkim nie utożsamiam? właśnie, dlatego, to jest moja odpowiedz.
Nie dość, że politycy robią z nami, co chcą, okłamując nas w żywe oczy to jeszcze, co poniektórzy ludzie nie umieją się zachować, nie mają za grosz kultury i szacunku…
Nie wspominam już nawet o nabzdyczonych panienkach siedzących jak wielkie damy w autobusach czy tramwajach nie ustępujących miejsc starszym… ludzie, czego uczą was w szkołach, w domach???!!!!!.
Pamiętam jak byłam jeszcze małym dzieciakiem, co powtarzano mi w szkole prawie codziennie, żeby pomagać starszym i chorym, żeby zawsze gdy do środka komunikacji miejskiej wsiada osoba starsza powinno się jej zwolnić miejsce… teraz tego nie uczą? Nie chce mi się wierzyć.
Kolejne problemy, ale one już chyba nikogo nie zdziwią, głodne dzieci i wszechobecna biurokracja, każdy chce się tylko na wszystkim dorobić. Nikt nie przejmuje się drugą osobą, nie patrzy na to, co się dzieje w dalszej odległości od niego… interesuje go tylko czubek własnego nosa. Nie ma już tak pięknej cechy jak bezinteresowność, chyba bezpowrotnie wyginęła, a wielka szkoda, bo to coś fantastycznego…
Zaraz powiecie mi, że to nie tylko problem Polski, że w każdym kraju tak jest, macie racje w każdym kraju są problemy, w każdym kraju mieszkają źli ludzie, w każdym kraju dochodzi do przekrętów, malwersacji itd… ale mi nie o to chodzi…
Chodzi mi przede wszystkim o pewne zachowania… mam wielu przyjaciół, i znajomych na całym świecie, byłam w wielu krajach i nie spotkałam się z taką bezczelnością z takim samolubnym podejściem do życia, z takim zakłamaniem…
To okropne wnioski ale prawdziwie w Polsce dzieje się nie dobrze, i z roku na rok jest niestety coraz gorzej :(((. Widzę to w swoim bliższym i dalszym otoczeniu. Może to właśnie, dlatego wybrałam wyobcowanie społeczne swoistą alienację… żyję swoim rytmem minimalnie angażując się w sprawy kraju… szkoda tylko, że pracując ładuję tyle pieniędzy w kieszenie tych oszustów nie otrzymując w zamian nic, bo nawet na wizytę u zwykłego lekarza pierwszego kontaktu trzeba czekać ponad tydzień, ale z tym już w ogóle nic nie mogę zrobić.
Dobrze, że z moją kondycją psychiczną w ostatnim czasie jest wszystko w porządku, staram się podążać wyznaczoną na początku października drogą, mam cel, mam marzenia odnalazłam sens i przede wszystkim wyrzuciłam ze swojego życia coś, co mi je przez prawie 6 lat utrudniało. Całkowite oczyszczenie…cykl przemian – Samsara.
Oby nic ani nikt nie zakłócił mi tego spokoju. Lecę poczytać i posłuchać muzyki.

Mějte se pěkně

Ančik