1 maja 2013

Moje czeskie dzieciaki :)


Ahoj,
czas w Pradze biegnie niewiarygodnym tempem. Dopiero co przyjechałam a już niedługo trzeba będzie wyjechać. No cóż jakoś wyjątkowo się tym faktem nie smucę... Mam pełną świadomość, że wyruszam w dalszą drogę na której czeka mnie jeszcze wiele niesamowitych przygód i nowych doświadczeń.
Zanim przyjdzie czas pożegnania muszę napisać o tym co podczas tego EDS-u było dla mnie najfajniejsze. Mianowicie o dzieciakach z przedszkola, które po prostu uwielbiam. Nie jest ich zbyt wiele ale za to są naprawdę wyjątkowe. Ogromnie się cieszę, że bardzo szybko zostałam zaakceptowana zarówno przez nie jak i ich rodziców. W Polsce opcja wolontariusza bez doświadczenia (w moim przypadku oficjalnego doświadczenia, ponieważ nieoficjalnie posiadam spore) i bycia wykwalifikowanym pedagogiem raczej by nie przeszła. W Czechach nie było żadnego problemu.
Od września liczba dzieci cały czas ulegała zmianie. Jedne przychodziły inne odchodziły ale od kilku miesięcy mamy już stałą grupę. Początkowo do moich ulubieńców należał Matysek, z którym zawsze prowadzaliśmy udawane walki oraz rzucałam poduszką. Mniej więcej godzina rzucania jaśkiem i tak każdego dnia :) Niestety w grudniu mama Matyska wypisała Go z przedszkola :(.  Nadal jesteśmy jednak z Nimi w kontakcie :).




Nie będę ukrywała, że praca z dziećmi wpływa na mnie bardzo korzystnie. Podczas wspólnych zabaw zapominam o wszystkich problemach jakie ostatnimi czasy mnie trapią. Kiedy widzi się uśmiech na twarzy maluchów świat staje się piękniejszy a szczególnie wtedy, kiedy one szczerze cię lubią. Chcą spędzać z tobą czas, rozmawiają, czy po prostu najzwyczajniej w świecie chcą się poprzytulać. Ostatnio usłyszałam od jednej mamy, że "mój synek tak bardzo się cieszył, że wróciłaś" a od Vilmy (jednej z dziewczynek uczęszczających do przedszkola) "Aniczko, ja ciebie tak bardzo lubię"... No i czy dla takich chwil nie warto jest żyć? - kurcze fantastyczne uczucie a i samoocena gwałtownie skacze  do góry:)


Bo jak mawiał wielki Michael Jackson "Dzieci to najszczersze istoty na świecie. One nie znają kłamstwa..." 

Oprócz wspólnych zabaw wykonujemy również przeróżne prace plastyczne oraz przeprowadzamy zabawy edukacyjne. To ogromna frajda zarówno dla dzieciaków jak i dla mnie. 


Przejdę teraz do charakterystyki (wiem trochę szkolny termin ale jakże właściwy) kilkorga dzieciaków z którymi złapałam najlepszy kontakt i które wręcz uwielbiam.  Zacznę od Josifka.... małego sportowca. Chłopczyk ma niecałe 3 latka a już wykazuje ogromne zainteresowanie sportem. Kopie piłkę z taką siłą i precyzją, że czasem nawet ja nie nadążam... 



Coś czuję, że za kilka lat usłyszę o Nim w tv :). Abstrahując od fascynacji sportem jest tak uroczy, że nie można nie zwrócic na Niego uwagi. 
Prześliczny, bardzo pogodny i cały czas się uśmiecha. Do tej pory nie widziałam, żeby się smucił, płakał czy złościł. Początkowo miał problemy z wysławianiem się ponieważ w domu rozmawia się dwoma językami. Mama Josifka jest Czeszką a tata Tunezyjczykiem. Aktualnie zrobił spore postępy i buzia mu się wręcz nie zamyka. 
Bardzo chciałabym mieć synka podobnego do Niego :).

Wspomniania wcześniej Vilma, to typowa dama. Lubi kolor różowy, lalki i sukienki. Jest inteligentna i strasznie sympatyczna. Czasem ma swoje gorsze dni ale kto ich nie ma :).
Uwielba się przytulać i jezdzić na rowerze i motorku (małe plastikowe motory bardzo popularne w Czechach).



Kaja jest najstarsza z wszystkich dzieciaków uczęszczających do naszego wesołego przedszkola. Ma 5 lat i uwielbia rysować. To właśnie z Nią spędzam najwięcej czasu nad kartką papieru i z kredkami w ręku oczywiście. 
Rysujemy w zasadzie non stop. 


Dziewczynka ma naprawdę spory talent. Otrzymałam od Niej w prezencie kilka obrazków. Zabiorę je ze sobą do Polski bo to wartościowa pamiątka dana prosto z serca :).
Wszyscy, którzy widzieli zdjęcia oszaleli na punkcie Jej jasno - niebieskich oczu :)



Marecek jest u nas stosunkowo krótko, ale kupił mnie już pierwszego dnia. Przesympatyczny dzieciak, który po prostu rozbraja. Podobnie jak Josifek również wykazuje spore zainteresowanie sportem. Kiedy nie mówi uwielbia łaskotki... Wszędzie Go pełno i zawsze chętnie pozuje do zdjęć.



Pozostałe dzieciaki również są fantastyczne ale zdecydowanie za bardzo się rozpisałam także nie będę każdego szczegółowo opisywać :). 
No cóż nie ukrywam, że będę za nimi tęsknić... przez te kilka miesięcy naprawdę się z nimi zżyłam. A im bliżej wyjazdu tym jest sympatyczniej (jak zawsze)...
Mimo wszystko cieszę się, że miałam możliwość pracy z Nimi i, że sporo się od Nich nauczyłam.
Ahh potwierdziło się to co już dawno wiedziałam - ja po prostu wielbiam dzieci :)

Anicka

Instagram