korzystając z letniej pogody wspólnie z Michałem postanowiliśmy wziąć aparat i zapędzić się do jednego z warszawskich parków popstrykać trochę fotek.
Zazwyczaj to ja robię zdjęcia więc tych na, których jestem nie ma zbyt wiele (nie licząc tych robionych telefonem). Pomyślałam, że skoro mam czas to może warto by to zmienić. Pogoda sprzyjała, słońce świeciło, wiał przyjemny wiatr także można było szaleć. Drzewa, trawa, woda to zdecydowanie najlepszy plener...
Nareszcie nadarzyła się okazja zrobienia kilku fajnych zdjęć w mojej ukochanej czapeczce Vans. Nie wiem czemu ale mam na jej punkcie jakąś dziwną obsesję. Chodzenie w niej sprawia mi wielką frajdę a szeroki daszek pozwala ukryć twarz, kiedy np. widzi się coś lub kogoś dziwnego na ulicy :D. Ah fajna i funkcjonalna :D no i jest to Vans bitch :D
Od trzech miesięcy dziwne rzeczy dzieją się z moimi włosami. Nie wiedzieć czemu mogę z nimi zrobić właściwie wszystko. Zaczesane, postawione, przyklepane nie ma rzeczy niewykonalnych... i to bez żadnych wspomagaczy. Jedynie przed ew. prostowaniem stosuję odrobinę jedwabiu aby nie poddawać nadmiernemu paleniu biednych końcówek. Nie narzekam ponieważ codziennie mogę wyglądać inaczej :) a wiadomo nie od dzisiaj, że rutyna jest FAUX PAS...
Zaczeska, miętowe paznokcie i mój coraz częściej używany znak. Tzw znak firmowy :D. Co oznacza? Wiem to ja! wie osoba, której jest dedykowany i to zdecydowanie wystarczy:)
Trzeba przyznać, że Park Szczęśliwicki jest naprawdę bardzo urokliwym miejscem. Z tej perspektywy przypomina trochę Mazury i tamtejsze jeziora. Miło po ciężkim dniu w centrum miasta wybrać się na zimne piwo ze znajomymi i odpocząć właśnie w takim otoczeniu :)
A tu już wyprostowane włosy i mina grzecznej dziewczynki :) hehehe czasem trzeba a wygolony bok dalej uważam za pro i jakoś nie mogę zdecydować się na to, żeby pozwolić włosom odrosnąć. W Czechach wytrzymałam prawie trzy miesiące ale po tym jak włosy zaczęły odstawać i sprawiać problemy z ułożeniem poddałam się i ponownie je ogoliłam.
Cała sesja bardzo przyjemna... udało się zrobić kilka naprawdę niezłych fotek. Muszę przyznać, że dobrze jest od czasu do czasu stanąć po drugiej stronie obiektywu :) niewątpliwie w najbliższej przyszłości ponownie dam się sfotografować :)
Ancik