12 lipca 2016

Rondo Kamili Skolimowskiej!

Ahoj,

Bardzo długo zastanawiałam się czy w ogóle pisać cokolwiek o rondzie im. Kamili Skolimowskiej głównie dlatego, że zaczęłam mieć wątpliwości czy to ma jakikolwiek sens i czy w ogóle kogokolwiek oprócz mnie to interesuje. Jednak jako lekko snobistyczna osoba stwierdziłam, że w związku z tym iż jest to rzecz z której w swoim dotychczasowym życiu jestem najbardziej dumna i, że mam ochotę przekazać to światu to napiszę i tym o to postem spróbuję podsumować jak wiele się nauczyłam i czego o sobie i o innych udało mi się dowiedzieć.

A więc niezaprzeczalnym faktem jest to, że zrobiłam najlepszą rzecz jaką aktualnie mogłam zrobić i która już zawsze w chwilach zwątpienia będzie mi przypominała, że nie jestem taka bezideowa i bezwartościowa jak co poniektórzy próbowali mi wmówić.
Okazało się, że nawet taka osoba jak może robić rzeczy wielkie i z wielką determinacją je robi, ale po kolei.



1. POMYSŁ (przełom stycznia i lutego 2016)
Otóż pomysł ronda był dość spontaniczny...  Skoro już od czterech lat pracuję w Fundacji Kamili Skolimowskiej a postać najmłodszej polskiej mistrzyni olimpijskiej stała mi się tak bardzo bliska postanowiłam iść jedną (najważniejszą przynajmniej dla mnie) ze ścieżek wytyczoną w tej instytucji mianowicie - kultywowanie pamięci o Kamie. W zeszłym roku zorganizowaliśmy (Ola pamiętam!) w Centrum olimpijskim wystawę "Kamila Skolimowska - Dziewczyna na medal" z okazji 15-stej rocznicy zdobycia przez Kamilę złotego medalu olimpijskiego w Sydney. W tym roku postanowiłam, że poprzeczka zostanie podniesiona jeszcze wyżej.
Żeby napisać całą prawdę mój kolega Paweł podczas jednej z rozmów na facebooku zapytał mnie "Ania była wystawa super, ale co dalej?" Chwilę później dorzucił "może szkoła albo ulica Kamili Skolimowskiej?"i wtedy właśnie mnie olśniło. "Ulica nie, ale może rondo? Rondo wygląda przecież jak koło do rzutu młotem" - pomyślałam. Wzięłam kartkę rozpisałam plan działań i zaczęłam tworzyć listę osób, które mogłyby mi coś w tej kwestii podpowiedzieć - nigdy wcześniej przecież nie nazywałam ronda.

2. PLAN DZIAŁAŃ (przełom lutego i marca 2016)
Pierwszym krokiem jaki należało zrobić był telefon do Pana Roberta (taty Kamy) musiałam wiedzieć czy rodzice wyrażają zgodę na to abym spróbowała powalczyć o rondo. Nie mogłam przecież obiecać, że to się uda ale chciałam mieć błogosławieństwo najbliższych i wsparcie moralne w działaniu. Kiedy już je otrzymałam wzięłam telefon i zadzwoniłam do Michała. Michał jak to na świetnego człowieka przystało spotkał się ze mną i szczegółowo wyjaśnił jak należy postępować. Nie będę ukrywać, że swoimi słowami dodatkowo zmotywował mnie do pracy i nadał wszystkim działaniom sens. Po powrocie do domu zabrałam się za tworzenie wniosków a dokładniej czterech oddzielnych egzemplarzy,  które musiały trafić do Urzędu dzielnicy Praga Południe oraz Urzędu miasta st. Warszawa. Wnioski dumnie rozwiozłam i czekałam na odpowiedz. W między czasie wspólnie z Maćkiem wybraliśmy rondo na Gocławiu. Gocław to miejsce gdzie Kamila spędziła praktycznie całe swoje życie było więc oczywiste, że to właśnie tam powinno znajdować się rondo Jej imienia. W tych działaniach pomagała również nasza mistrzyni Anita Włodarczyk, na której zdjęcia prosto z Gocławia oraz dobre słowo zawsze mogłam liczyć :).
W głowie pojawił mi się jeszcze jeden pomysł. Jeśli wszystko się uda to otworzymy rondo 21 czerwca - w okrągłą, 20-stą rocznicę startu Kamili w Jej pierwszych Mistrzostwach Polski. Czasu zostało mało ale wierzyłam, że jak się bardzo postaram to wszystko może się zdarzyć.

3. TELEFON Z DOBRĄ INFORMACJĄ (marzec)
Wnioski złożyłam 21 marca spodziewając się długiego procesu ich weryfikacji itd. Priorytetem dla mnie było ustalenie czy wybrane rondo jest wolne i czy nikt wcześniej nie złożył wniosku o jego nazwanie. Czekałam jednak spokojnie. Nie spodziewałam się, że zaledwie po dwóch dniach od złożenia wniosków otrzymam telefon z Komisji ds. nazewnictwa miejskiego. Jak się okazuje mój pomysł bardzo spodobał się Pani przewodniczącej, rondo było wolne i w odpowiedzi na moją prośbę zostałam zaproszona na najbliższe posiedzenie komisji abym mogła szczegółowo przedstawić projekt.

4. POSIEDZENIE KOMISJI DS. NAZEWNICTWA MIEJSKIEGO (kwiecień)
Posiedzenie odbyło się 20 kwietnia. Nie będę ukrywała, że bardzo długo przygotowywałam treść swojego przemówienia rozkładając każde zdanie na czynniki pierwsze. W związku z tym, że nigdy wcześniej nie nazywałam ronda nie miałam zielonego pojęcia na czym mam się skupić, jak przekonać do pomysłu radnych i co może sprawić, żeby komisja pomogła we wszystkich formalnościach. Ostatecznie po miliardzie poprawek moje przemówienie wyglądało tak:

"Szanowna Pani Przewodnicząca, Szanowni Państwo

W imieniu Zarządu Fundacji Kamili Skolimowskiej, który mam zaszczyt reprezentować serdecznie dziękuję za możliwość zabrania głosu oraz przedstawienia inicjatywy nadania rondu zlokalizowanemu przy ul. Jana Nowaka jeziorańskiego na Gocławiu imienia najmłodszej, polskiej mistrzyni olimpijskiej – Kamili Skolimowskiej.

To nie przypadek, że niniejsza inicjatywa pojawiła się właśnie teraz. W roku 2016 przypada bowiem okrągła 20-sta rocznica rozpoczęcia przez Kamilę Skolimowską kariery młociarki. Dokładnie 21 czerwca 1996 roku w Pile 13-letnia Kamila wystartowała w swoich pierwszych Mistrzostwach Polski w których oprócz zwycięstwa ustanowiła ówczesny rekord kraju – wynoszący 47,66 m.
Od tego wydarzenia rozpoczęła się Jej bogata w sukcesy kariera sportowa.

Oprócz złotego medalu olimpijskiego wywalczonego w Sydney i tytułu pierwszej mistrzyni olimpijskiej w historii rzutu młotem kobiet Kamila zdobyła również srebrny medal Mistrzostw Europy w Monachium w 2002 roku, brązowy medal Mistrzostw Europy w Goeteborgu w 2006 roku oraz szereg medali imprez juniorskich. Również w Polsce Kamila uzyskała wiele prestiżowych tytułów Była m.in.: 12 -krotną mistrzynią Polski, 17-krotnie bijąc rekord kraju.
Wszystkie te sukcesy pozwoliły Kamili trwale wpisać się w historię polskiego sportu.

Nasza Fundacja od ponad 5 lat dba o to aby kolejne pokolenia pamiętały o tej wielkiej lekkoatletce i wspaniałej osobie, która nie tylko swoją postawą na stadionie ale również w życiu codziennym stanowiła wzór dla innych. Do dnia dzisiejszego udało nam się zorganizować m.in.: sześć edycji międzynarodowego Memoriału lekkoatletycznego, campy lekkoatletyczne dla dzieci, festiwale rzutów oraz wystawę z okazji 15-lecia zdobycia przez Kamilę złotego medalu olimpijskiego w Sydney. Teraz chcemy postawić kolejny krok w naszej drodze do należytego upamiętnienia Kamy i nazwać jedno z rond zlokalizowanych na Gocławiu – dzielnicy w której urodziła się i wychowała Kamila Jej imieniem.

Zapytają Państwo dlaczego zdecydowaliśmy się akurat na rondo, dlaczego nie chcemy nazwać np. ulicy? Otóż odpowiedz jest bardzo prosta rondo do złudzenia przypomina bowiem koło do rzutu młotem.

Kluczowym argumentem przemawiającym na korzyść inicjatywy jest natomiast fakt, że rodzina Kamili przez ponad 25-lat mieszkała w jednym z wieżowców przy ul. Zawadzkiego (obecnie ulica Tadeusza Bora Komorowskiego). Wskazane rondo znajduje się zatem w bliskiej odległości miejsc które Kamila bardzo dobrze znała, które były Jej bliskie z którymi się utożsamiała. Dodatkowo teren wokół ronda sprzyja organizacji imprez związanych z postacią Kamili. Mowa tutaj o ścieżkach tematycznych, wystawie plenerowej, mini pikniku, biegu czy konkursie rzutów.

Konkludując zarząd Fundacji w którego skład wchodzą rodzina i przyjaciele Kamili wyraża głębokie przekonanie, że adekwatnym i należytym uczczeniem wspomnianej wcześniej rocznicy będzie nadanie imienia Kamili Skolimowskiej wskazanemu rondu.

Zwracam się do Państwa zatem z uprzejmą prośbą o pozytywne rozpatrzenie naszej inicjatywy i umożliwienie nam uroczystego nazwania ronda dnia 21 czerwca 2016 roku."


Fajnie, że na komisję poszedł ze mną Marcin. Dzięki Jego obecności stres rozkładał się na dwie połowy co sprawiło, że w ogóle cokolwiek powiedziałam. Ostatecznie wyszło lepiej niż mogłam przypuszczać i chyba pozostawiłam po sobie dobre wrażenie chociaż jedyną twarz z sali jaką pamiętam to była twarz Marcina, ale może to tylko dlatego, że siedział obok mnie.

5. ZAANGAŻOWANIE RADNYCH I SPORY SZUM W MEDIACH
Jak wszędzie i w sprawę ronda wkradło się małe zamieszanie a właściwie to nawet dwa. Po pierwsze zaraz po posiedzeniu komisji i moim oratorskim debiucie sprawą zainteresowali się warszawscy radni z komisji sportu, którzy aby przyspieszyć wszystkie formalności złożyli odrębny wniosek dotyczący nazwania ronda. Bardzo to miłe z ich strony ale niestety przy pisaniu wniosku pomylili ronda. Tak się składa, że przy ulicy Jana Nowaka Jeziorańskiego znajdują się dwa ronda. Radni wskazali to drugie, betonowe przez które na co dzień przejeżdżają samochody. Moja szybka reakcja pomogła i rozpoczęto procedowanie sprawy od początku.
To czego całkowicie się nie spodziewałam to szum medialny dotyczący ronda. Mnóstwo artykułów w internecie, wzmianki w radio, dwa wywiady telefoniczne i nawet w metrze wspomniano o tym pomyśle.

6. SESJE I OFICJALNA DECYZJA
10 maja w iście ekspresowym tempie zwołano nadzwyczajną sesję Rady dzielnicy Praga Południe, która była pierwszym i bardzo istotnym krokiem do tego aby rada miasta mogła przyjąć wnioskowaną nazwę ronda. Projekt został pozytywnie zaopiniowany i pozostało już tylko czekać na to jak zagłosują radni warszawy.
Na szczęście nie musiałam się długo denerwować ponieważ rada miasta odbywała się 12 maja. Do końca nie było wiadomo czy projekt zostanie poddany pod głosowanie, ale chyba Kamila nad nim czuwała i wszystko ułożyło się tak jakbym chciała. Nie ma chyba słów, które mogłyby określić moją radość i to co wtedy czułam. Jedyny minus jest taki, że nie miałam z kim dzielić swojej radości, bo ludzie których najbardziej powinno to interesować nie interesowało w ogóle a Ci, którzy najpierw deklarowali, że to taka wielka sprawa i, że pomogą zniknęli. Nauczona jednak przez różnego rodzaju doświadczenia cieszyłam się sama bo miałam poczucie, że już na tym etapie wykonałam kawał dobrej roboty.

7. PROGRAM OTWARCIA
Kiedy wszystkie formalności zostały spełnione a ja pogodziłam się, że z rondem będę musiała mierzyć się sama rozpoczął się kolejny nerwowy etap działań mianowicie planowanie programu otwarcia. Dzielnie sobie z tym poradziłam ale brakowało mi takiego zwykłego dobrego słowa, poczucia, że ktoś mnie wspiera i we mnie wierzy... z tym byłoby po prostu raźniej.
Przecież można było po prostu otworzyć rondo, tabliczka by stanęła, rondo pojawiłoby się na mapie. Ot tak... Ale to nie w moim stylu. Jeśli już coś robić to albo na 100% albo nie robić tego wcale.
Wymyśliłam więc tablicę z krótką biografią Kamili, wymyśliłam orkiestrę policyjną, biało - czerwone kwiatki no i oczywiście przemówienia. Kilkanaście razy jeździłam na rondo aby zaplanować wszystko bardzo skrupulatnie. Po dwóch tygodniach wiedziałam już czego chcę i z kim mam się kontaktować aby dopytać co i jak. Niezawodna była ponownie Pani Beata z Komisji ds. nazewnictwa. Przesłała mi numer telefonu do Pana Andrzeja, który pomógł z kamieniem i z tablicą. Zresztą pomógł również z wieloma innymi rzeczami.

8. KAMIEŃ
Gdyby ktoś kilka miesięcy temu powiedział mi, że będę jeździć i wybierać głaz wysłałabym go do psychiatry. Jak się jednak okazało człowiek nigdy nie wie co może go w życiu spotkać. Otóż tak szukałam głazu, pojechałam pod Warszawę i przez 30 minut wybierałam kamień. Kamień  który stanął przy rondzie i na którym została przymocowana tablica z biografią Kamy. Dzięki pomocy wspomnianego wcześniej Pana Andrzeja udało się znalezć metrowy głaz a w zasadzie półtorametrowy blok, wręcz idealny dla nas. Załatwiłam transport ba byłam nawet obecna przy umiejscowieniu głazu. Muszę przyznać, że to była ciężka przeprawa ale o wiele cięższe do przebrnięcia okazały się być formalności dotyczące zgody na oficjalne umieszczenie kamienia, który podobno jest małą zabudową :P. Dziwne to nasze polskie prawo. Reasumując setka telefonów, kilkanaście wizyt w Urzędzie dzielnicy Praga Południe, kilka pism i wypełnionych papierów. Jeśli dorzucimy do tego wnioski do policji, pełnomocnictwa, projekty architekta i numeracja działek można powiedzieć tylko jedno O M G.

9. OTWARCIE RONDA
Kiedy udało się nam przebrnąć przez szereg formalności można było otwierać rondo. Uroczyste otwarcie odbyło się zgodnie z planem 21 czerwca... Podczas samych uroczystości większość moich założeń została zrealizowana. Były biało - czerwone kwiatki, był głaz, był żwirek (który własnoręcznie wysypywałam w noc poprzedzającą otwarcie) była tablica, była również asysta honorowa policji, był trębacz i była podniosła atmosfera. Był nawet Marcin, co ostatnio wcale nie jest takie oczywiste.
Nie wiem jak udało mi się to wszystko ogarnąć i przede wszystkim jak udało mi się zapanować nad nerwami. Przez trzy tygodnie tworzyłam swoje przemówienie, które z naturalnych względów musiałam wygłosić i to jako pierwsza. Nawet nie wiem ile kartek podczas przygotowań porwałam, ile razy całkowicie zmieniałam kierunek myślowy. Ostatecznie jednak napisałam, kilkanaście zdań, które odzwierciedlały dokładnie to co wtedy czułam to co we mnie od jakiegoś czasu siedziało ...



" Szanowni Państwo,

Jako pomysłodawczyni inicjatywy nadania temu rondu imienia Kamili Skolimowskiej chciałabym przybliżyć Państwu historię pomysłu, który zrodził się w mojej głowie kilka miesięcy temu i początkowo wydawał się być nierealnym.

Rondo miało stanowić właściwe uhonorowanie 20-stej rocznicy rozpoczęcia przez Kamilę kariery lekkoatletycznej. Rocznicy, która przypada dokładnie dzisiaj. To właśnie 21 czerwca 1996 roku
13-sto letnia Kamila zdobyła swój pierwszy tytuł mistrzyni Polski seniorek w rzucie młotem. To właśnie tego dnia wszystko tak naprawdę się zaczęło…
Rondo miało być również kolejnym krokiem postawionym na jednej ze ścieżek działalności Fundacji – mianowicie należytego upamiętnienia i kultywowania pamięci o najmłodszej polskiej mistrzyni olimpijskiej. Niezmiernie się cieszę, że dzięki pomocy i ciężkiej pracy wielu osób udało się w tak krótkim czasie zrealizować wszystkie te założenia. Jest to dla mnie niezwykle ważny moment bo chociaż nie miałam możliwości poznać Kamili osobiście przez cztery lata które współpracuję z Fundacją stała mi się Ona bardzo bliska.
Z miesiąca na miesiąc poznając Jej historię, jej determinację i dobre serce rozmawiając z Jej rodziną i przyjaciółmi Kamila została moim wzorem i zmieniła moje życie. Dzięki Niej wiele zrozumiałam i tym rondem chciałabym Jej za wszystko podziękować.

Mam nadzieję, że dzięki niemu ludzie będą pamiętać o wspaniałej lekkoatletce i wartościowej osobie, że przyszłe pokolenia, przechodząc czy przejeżdżając przy rondzie zatrzymają się przy tablicy i przeczytają Jej biografię.
„Bo nie umiera ten, kto trwa w pamięci żyjących”

Wierzę, że Kamila patrzy teraz na nas z góry i szeroko się uśmiecha, że jest zadowolona z naszych działań…
Kończąc chciałabym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że dzisiaj możemy tutaj być i móc powiedzieć, Kamila Skolimowska ma swoje rondo, oraz wszystkim tym, którzy wspierali mnie w działaniach.

Kamila to dla Ciebie!"






Szczerze to po raz pierwszy byłam autentycznie wzruszona, miałam łzy w oczach, łamał mi się głos i kompletnie nie wiem co działo się wokół. A to słońce które wyszło na zachmurzonym niebie dokładnie w momencie tego jak mówiłam traktuję jako coś wyjątkowego. 

Wiele znaczyły dla mnie słowa Pani Teresy - mamy Kamili, która ze łzami w oczach wypowiadała się o inicjatywie w samych superlatywach. Dla takich słów warto działać, dla takich słów warto było walczyć. Walczyć przede wszystkim z samą sobą, bo fakty są takie, że dwa razy chciałam się poddać. Cieszę się jednak, że tego nie zrobiłam, cieszę się, że wytrwałam...

Boli mnie natomiast to, że na otwarciu nie pojawiły się dwie osoby, które wcześniej deklarowały swoją pomoc i zaangażowanie w cały projekt, boli mnie to, że przyjaciele Kamy nie wyrazili zainteresowania otwarciem ronda podobnie jak przedstawiciele PZLA czy PKOL, pomimo iż zaproszenia zostały rozesłane. Media też pominęły to jakby nie patrzeć wyjątkowe wydarzenie. 
Najbardziej jednak boli mnie to, że osoba na której dobrym słowie najbardziej mi zależało zachowywała się tak jakby to co udało się zrobić było błędem i przysparzało problemów. Bardzo dobitnie to odczułam...Wiem natomiast, że nie ma takiej rzeczy, takiej sytuacji, która sprawiłaby, że usłyszę od niej jeszcze kiedykolwiek szczere słowa, że będzie ze mnie dumna. I chociaż zawsze bardzo tego potrzebowałam i nadal potrzebuje, dostając po raz kolejny po łapkach przestałam się starać i o to zabiegać. Whatever...
Kiedy wróciłam do domu usiadłam, zastanowiłam się nad wszystkim, trochę popłakałam i doszłam do wniosku, że rondo Kamy jest czymś niesamowitym, że udało mi się zrobić coś co nareszcie we właściwy sposób oddaje hołd Kamie. Zrozumiałam też, że zawsze muszę liczyć tylko na siebie. 
Nie ma sensu oczekiwać, że inni ci pomogą, że dla rzeczy która nie generuje przychodu finansowego zostawią swoją pracę choćby na chwilę. Zawsze znajdzie się wymówka... 
Rondo zatem oprócz wielkiego zadowolenia z siebie przyniosło również szereg innych wniosków i stało się gwoździem numer 3 do nieuniknionej chociaż ciężkiej decyzji.

Podsumowując napiszę tylko jedno zdanie...

Kama to dla Ciebie!

A