25 sierpnia 2009

Zakopane, Zakopane i Bohudík. po Zakopanem....

RZastanawiałam się czy opowieści z Zakopanego mam podzielić na części czy zmieszczę się w jednej notce. Okazuje się, że powinnam się zmieścić gdyż w zasadzie nie ma co opowiadać. Jedynym plusem jak dla mnie było to, że przekonałam się, że Roman Koudelka i Jakub Janda są naprawdę bardzo fajnymi ludźmi. W jakiś sposób zawsze to wiedziałam, ale teraz przekonałam się o tym dobitnie. Czego nie mogę powiedzieć o dwóch pozostałych czeskich skoczkach zabranych do Zakopanego ale cóż next wybitne przypadki....
Czy jeszcze ktoś zaskoczył mnie pozytywnie hmmm niech pomyślę .... oczywiście Tomas Zmoray ale to już na początku naszej znajomości. Od razu w czwartek w sumie jakieś 2 h po moim przyjeździe do stolicy P.Tatr umówiliśmy się na spotkanie. Miejscem spotkania była brama pod COSEM.





Heheh muszę przyznać, że wielu dziewczyn tam nie zobaczyłam, czyżby przestraszyły się, że ktoś wykona im jakieś fotki, które potem znajdą się na blogach???!!! ahh zupełnie nie potrzebnie. Ale by the way... najlepsze jest to, że słyszałam jak mówiono jaki to Tomas Zmoray jest śliczny, fajny itd a jak przechodził obok nich żadna go nie poznała... taki trochę żal....
No cóż ale to nie mój problem...
Przeszliśmy sobie ze Zmordym całe Krupówki zastanawiając się gdzie usiądziemy... minęliśmy wiele knajp ale jakoś żadna nam nie odpowiadała... w Zako było naprawdę wielu ludzi... w końcu wybraliśmy restaurację "Sabała". Fajne i przytulne miejsce. Zamówiliśmy piwko i łososia i zaczęliśmy rozmawiać :)))... Całkiem łatwo nam to szło. Tomas jest super... przesiedzieliśmy tak ponad 3 i pół godziny nawet nie wiem kiedy nam to uciekło:). Cieszę się, że lepiej go poznałam i na pewno w niedługim czasie odwiedzę Banskou Bystrice:). Normalny, sympatyczny chłopak, oby więcej takich :). Diky Tomasi:).
Co do samych skoków to nie było na co patrzeć wszystko popsuła okropna no po prostu
ošklivá pogoda... czy w Zakopanem zawsze się musi coś stać???, jak nie żałoba narodowa to burza, deszcz itd:(((, proste smůla.


Tak jak pisałam już wcześniej uwielbiam Jandysa i Koudyho :))), na Mistrzostwach Świata obiecałam im, że jak przyjadą w lecie do Zakopanego to dostaną ode mnie paczkę "Krówek". (Nie wiem czy pisałam wam wcześniej ale wszyscy czescy skoczkowie bez wyjątku po prostu uwielbiają nasze "Krówki" a szczególnie te czekoladowe). Hehe zawsze jak jadę do Czech to chłopcy proszą mnie o krówki. Najbardziej lubią je Fanna, Jandys i Ciklus. Kuba i Roman byli w momencie gdy podczas piątkowych treningów wręczyłam im balíčky bardzo zaskoczeni, chyba nie spodziewali się, że będę o tym pamiętać:). Hahahaha najfajniej zareagował Roman:).





Nie poszalałam z fotkami ale najważniejsze dla mnie osoby zostały uwiecznione:).
Chyba jednak się rozpisałam i muszę podzielić tę notkę :D... myślę, że na dzisiaj starczy resztę wrzucę jutro:).

Zdravím

Čauves

Ančik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz