27 sierpnia 2009

Tragický powrót do Warszawy...

Ahoj,
jak już pisałam na tragicznym pobycie w Zakopanem się nie skończyło Ośmio godzinna, nocna jazda autobusem to coś co zmroziło mi krew w żyłach. Na początku nic nie zapowiadało hardcoru... wsiadłam sobie kulturalnie do autobusu, uprzednio kupując bilet u jednego z "sympatycznych" Panów kierowców...zajęłam miejsce oczywiście przy oknie. Niestety tuż za mną usiadł jakiś dziwny koleś który non stop coś do mnie gadał...wrrr nienawidzę jak ktoś myśli, że jest sympatyczny i zabawny... aby uniknąć rozmowy z nim włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam Michaela Jacksona. Myślałam, że już w spokoju ruszymy i, że może chociaż na chwilkę uda mi się usnąć. Byłam jakaś taka zmęczona, także potrzebowałam aspoň 2 h snu. Niestety po 10 minutach moje marzenia o zdrzemnięciu się odeszły gdzieś daleko.. pomimo tego iż prawie pół autobusu było wolne stanęła nade mną jakaś kobieta (jej wiek określiłabym na około 50) i zapytała czy obok mnie jest wolne...myślałam, że mnie coś trafi. Ze skrzywioną minął odpowiedziałam, że tak :(. Usiadła obok mnie (nie chcę nic mówić, że wcześniej siedziała na co najmniej 5 miejscach twierdząc, że jest tam zła karma)... ehh "fajna" Pani. No nic stwierdziłam, że będę twarda, włączyłam sobie koncert Michaela z Bukaresztu i jakoś 2 godziny zleciały. Około godziny 1.00 Pani zaczęła się na mnie kłaść... moja cierpliwość dobiegała końca. Ojj nie wspomniałam o jej koleżance, która siedziała tuż przed nami a właściwie leżała... myślałam, że zeświruję ponieważ pomiędzy siedzeniami było mało miejsca i moje nogi nie potrafiły się tam usadowić... kręciłam się i wierciłam czyżby ADHD??? możliwe. Kobiety cały czas gadały przeszkadzając mi słuchać muzyki... Boże jak zbawienia czekałam dłuższego postoju na stacji benzynowej... gdy się doczekałam cieszyłam się jak dzieciak. Chociaż 25 min swobody.

Powaleni Polacy wygińcie i nie zatruwajcie tego świata. Jaki ten naród zrobił się złośliwy i paskudny. Każdy przejmuje się tylko swoją dupą... dobitnie widzę, że tutaj nie pasuję. Jak to powiedział jeden z kierowników "HB" - "czasem jak patrzę na takich poje.... ludzi to jestem za eutanazją", drugi dodał "i za utylizacją bo po czymś takim trzeba posprzątać". Brutalne słowa ale ja się z nimi zgadzam.

Po powrocie z postoju, kobieta położyła na mnie swą kurtkę no i w tym momencie pękłam i ją pięknie opieprzyłam... nastąpiła chwila spokoju. No miałam nadzieję, że usnę... ale 3 godziny przed Warszawą do autobusu weszła kobieta z mężczyzną w sumie nic nadzwyczajnego ale tak śmierdzieli, że zapach kup koni na Krupówkach to przy nich nic. Jezu apeluję ludzi MYJCIE SIĘ.... dobrze, że miałam moje ulubione perfumy "Baby dool" spryskałam nimi całe ręce i całą koszulkę i do samej Wawy nos trzymałam zawinięty w t-shirt. Dobrze, że chociaż cała i zdrowa dotarłam do domu chociaż z małym uszczerbkiem w psychice,... Przekonałam się, że kosmici są wśród nas.
Na ścianie w moim pokoju już od jakiegoś czasu wisi napisany wielkimi czarnymi literami fragment tekstu piosenki Michaela Jacksona "Man in the mirror" w tym miejscu chciałabym ten fragment zadedykować wszystkim akredytowanym dziewczynom będącym na LGP w Zakopanem oraz wszystkim Polakom...

Osobiście uważam, że gdyby ludzi wzięli sobie do serca tekst tej piosenki a szczególnie wspomniany przeze mnie fragment świat byłby lepszy i wszystkim żyło by się dużo łatwiej. Dla mnie te słowa są bardzo ważne i stały się moim mottem życiowym. Staram się zawsze na samym początku spojrzeć na siebie i jeśli coś mi nie odpowiada zaczynam to zmieniać od siebie, muszę przyznać, że czuję się teraz dużo bardziej szczęśliwa. Z tym was zostawiam....

M..Děkuju moc!!! 

"IF YOU WANNA MAKE THE WORLD A BETTER PLACE TAKE A LOOT AT YOURSELF, AND THEN MAKE A CHANGE....I'M STARTING WITH THE MAN IN THE MIRROR...."

Mějte se hezky,

Ančík

7 komentarzy:

  1. Ojej. Podróż z przygodami :/ . Gdyby ludzie te słowa wzięli sobie do serca, swiat na pewno byłby choć ciut lepszy, a tak to trzeba się użerać. A propos M.Jacksona to taka jedna rzecz - w Zakopanem generalnie parkiety były puste, ale kiedy Dj puszczał Michaela parkiet automatycznie sie zapełnił. Taka sytuacja powtórzyła mi się ze 3 razy. To chyba świadczy jak wielkim był artystą. POzdrawiam :)
    Magadan

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurwa..ja bym im kazala sie tych slow na pamiec uczyc:P smierdzielą:P widzisz ile mam komentow?::P no pojebane:P ej..ludzie myjcie sie:P

    Mej se pekne!
    a! pan zima jest naaaajs:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym zauważyć, że napisałam "powaleni Polacy wygińcie" - "powaleni" chyba jest różnica nie???. I nie napisałam tego dlatego, że ktoś nie dał mi słuchać Michaela Jacksona... kłania się czytanie ze zrozumieniem...
    a w ogóle to mój blog i mam prawo pisać na nim co chcę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawo masz. A czytelnicy mogą to komentować. Nawet jeśli chodziło tylko o "powalonych Polaków", a nie wszystkich, to i tak nie widzę powodu do podkreślania narodowości wkurzających cię towarzyszy podróży, równie dobrze znalazłoby się kilku Czechów, Norwegów, Amerykanów i Włochów, którzy zachowywaliby się tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  5. cieszę się, że taka dyskusja się wywiązała... nie mówię, że w innych krajach tacy ludzie się nie zdarzają, i jeśli gdzieś w świecie takich spotkam na pewno w stosunku do nich użyję tego samego sformułowania. W powyższej notce skomentowałam poszczególny przypadek dokładie 3 a nie wszystkich Polaków...(powtarzam)
    O fakcie, że nie jestem uprzedzona niech świadczy to co napisałam na końcu, że należałoby spojrzeć na siebie i zacząć zmieniać świat.

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie zwróciłam uwagę na tę końcówkę i jedno z drugim mi się kłóciło. Zauważyłam ostatnio w polskim internecie tendencję do obrażania samych siebie, ciągle się pisze "durne polactwo" "zacofane polaczki itp". Piszący takie teksty ludzie, których denerwuje to, co widzą w Polsce, tak łatwo się od niej odcinają, zamiast samemu próbować coś zmienić. Generalnie uważam, że niepotrzebnie sami ciągle podkreślamy, jacy to jesteśmy okropni, tworząc przy tym wyidealizowany obraz innych społeczności. Martwi mnie to, że każdemu sportowcowi odnoszącemu sukcesy na forach onetu te sukcesy są umniejszane, że ludzie do wszystkiego mieszają ataki na wyborców PO, wyborców PIS-u, katolików, ateistów itp, że wciąż zdrową sportową rywalizację wypiera wrogość do Niemców i Rosjan za to, co 50 lat temu robili ich przodkowie. Ale poza tym nasz naród ma też mnóstwo zalet i uważam, że je również należy podkreślać, a nie tylko te wady. W związku z tym relacjonując wkurzające zachowanie towarzyszy podróży, nie zwracałabym uwagi na to, że byli akurat polskiej narodowości, bo jak sama przyznajesz, w innych krajach też tacy się zdarzają.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem jaką tendencję zaobserwowałaś, odcinam sę od tego. Ja tylko podsumowałam pewne wydarzenie z mojego życia jakim była "przyjemna" jazda autobusem... natomiast koncówka miała świadczyć o tym, że mam nadzieję na zmianę i, że ja zaczynam pracować nad sobą po to aby tą zmianę propagować...
    Nie należę do osób uprzedzonych, wręcz przeciwnie jestem bardzo tolerancyjna i nie jestem wrogiem Niemców itd... uważam, że takie zachowanie jest chore. W sprawy polityki w ogóle się nie mieszam. Podsumowując gdy pisałam powyższą notkę chciałam pokazać innym co się zaczęło ostatnio z nami (wszystkimi) dziać i właśnie końcowe zdania są jej motywem przewodnim.

    OdpowiedzUsuń