Po imieninowych wygłupach przyszedł czas no kolejny normalny i nudny dzień tzn praca i dom, porządki,pranie itd zwykłe obowiązki. Jestem sama w domu także wszystko jest na mojej głowie. Heh ale jakoś w ogóle mi to nie przeszkadza. Robię wszystko na co mam ochotę, piję :D, i jem to co chcę, słucham Michaela na fulla:) i nikt mi nie mówi przycisz:). W ogóle fajnie czuję się sama:).
Na dzisiaj wybrałam jedną z najpiękniejszych, najspokojniejszych i najbardziej przejmujących (bynajmniej takie jest moje zdanie) piosenek Jacko.
"WHATEVER HAPPENS"
He gives another smile, tries to understand her side
To show that he cares
She's consumed with everything that's been goin' on
She says
Whatever happens, don't let go of my hand
Everything will be alright, he assures her
But she doesn't hear a word that he says
Preoccupied, she's afraid
Afraid that what they're doing is not right
He doesn't know what to say, so he prays
Whatever, whatever, whatever
Don't let go of my hand
Don't let go of my hand
He's working day and night, thinks he'll make her happy
Forgetting all the dreams that he had
He doesn't realize it's not the end of the world
It doesn't have to be that bad
She tries to explain, "It's you that makes me happy,"
Whatever, whatever, whatever
27 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz